Witam państwa w pierwszej części mojego pamiętnika z pandemii. Będę tu co jakiś czas wrzucał swoje odczucia z nauki zdalnej i nie tylko.
12 marca 2020
Wylądowaliśmy w domu na 2 tygodnie. To wczorajsze napięcie i czekanie na decyzję rządu będę wspominał chyba do końca życia (a już na pewno do końca pandemii). Niech będzie, jakoś bardzo nie będę tęsknić za szkołą, w ten sposób mamy trochę czasu dla siebie w środku roku szkolnego, mimo że i tak musimy siedzieć w domu. To takie dodatkowe ferie z dużymi ograniczeniami.
27 marca 2020
Po dwóch tygodniach nadal nie wróciliśmy do szkoły. Z ferii robią się wakacje. Ja tam nie narzekam, mogę się uczyć czego chcę i mam na to czas. Słyszałem, że moi znajomi z innych szkół zaczęli niemal od razu korzystać z nauki zdalnej, albo niedługo zaczną. To dość ironiczne, że moja szkoła, najlepsze technikum informatyczne w rejonie, nie robi nic w tym kierunku. Wydawałoby się, że w takiej szkole nauczyciele i dyrekcja wszystko przygotują w kilka dni.
3 kwietnia 2020
Kolejny tydzień się zaczął, a my nadal nie mamy oficjalnych zdalnych lekcji. W związku z tym niektórzy nauczyciele wyrazili chęć prowadzenia zajęć przez Zooma, a niektórzy – przez Discorda. Inni wysyłają materiały lub ewentualnie zadania, które musimy zrobić. Tymczasem pozostali o nas zapomnieli. No cóż, przynajmniej wyspać się można. Najbardziej brakuje mi spotkań ze znajomymi.
1 czerwca 2020
Mamy dzień dziecka. To już przesądzone – do końca roku szkolnego nie wrócimy do szkół (w zasadzie nie było na to szans od początku). Matury z maja zostały przeniesione na czerwiec, więc w najbliższych dniach mamy „oficjalne” dni wolne. Z racji posiadania większej ilości czasu w wolnym czasie, postawiłem sobie na ten miesiąc cel, aby obejrzeć do końca czerwca wszystkie filmy od Studio Ghibli.
Na razie to tyle. Dajcie znać, czy wam się podobało. Jeśli tak, to zostawcie jakiś komentarz. A jeśli będzie dostatecznie dobry odzew, to będę wstawiał posty regularnie.